sobota, 1 stycznia 2011

Koci , koci ...POLIGLOCI

Autorem artykułu jest Magdalena Mirowicz.

Komunikacja interesowna ponad podziałami.
Kto by pomyślał, że dziś jeszcze i to z wieczora, skłoni mnie coś do głębszej zadumy nad światem.
 I co jak co, ale żeby kocie oczy?... No bo.. hmm.. od dwóch tygodni mniej więcej jestem na kociej służbie. W związku z tym dwa razy dziennie odwiedzam  parkę kociego rodu, matkę i córkę. Niby nic wielkiego, proza raczej, bo i kupki trzeba posprzątać i babrać się w krwawej wątróbce, a  za obiema rzeczami nie przepadam zbytnio, a przynajmniej nie drże z emocji by ich doświadczać. Koty za to zielonookie są, czochrate, a jeden z nich nawet krzywonogi i krzywousty dość znacznie, jednak to co najważniejsze to to, że mowa którą uznają za naturalną to rosyjski. Same raczej nie władają tym językiem biegle, a przynajmniej w trakcie naszej znajomości się z tym specjalnie nie afiszowały, jednak wydaje się, że skoro ich Pani przemawia do nich najczulszymi ze słów tego języka, to mogły uznać go za zrozumiały.
No właśnie i tu moja zaduma. Niemiecki kraj, rosyjskojęzyczne koty z niemieckim obywatelstwem i polska opiekunka, mix jak się patrzy. Dla człowieka byłby to nielada problem, a one patrzą mi w oczy jakby nigdy nic, jakby rozumiały każde z mych słów, które raczej do siebie mówię niż do nich. I tak sobie pomyślałam czy są genialne czy po prostu przebiegłe. No bo czym dla nich jest moja paplanina a paplanina ich pani? Rozumieją nas tak po ludzku wg języków? Czy tylko mają nas za niemądre osobniki, więc wolą nie wyprowadzać nas z obłędu nieświadomości. A my gadamy... Misternie i elokwentnie ubieramy w słowa nasze emocje, pieszczoty i groźby. W sumie nic nowego, zwykle i tak najmniej zależy nam na tym czy ktoś rozumie i słucha, ważne że my mamy do kogo usta otworzyć. Włochate, mruczące stwory są niczym nasi osobiści psychoterapeuci. Jednak jakże są doskonałe w tym rozumieniu, jakże przekonujące. Do tego stopnia, że dwa tygodnie temu były to dla mnie zupełnie obce kociaki, a dziś gadam do nich po swojemu i wierzę, że mnie rozumieją, podczas gdy one pewnie widzą w mych oczach tylko watróbkę , a mruczeniem wyśpiewują  jej jędrne walory... 
                            Magdalena Mirowicz  http://www.zarazwracam.omani.eu/

Artykuł pochodzi z serwisu  http://artelis.pl/%22%3Ewww.Artelis.pl%3C/a